Samotni i bezdomni spotkali się po raz 15 na wspólnej wieczerzy

Dział: Opole

Wczoraj odbyła się największa na Opolszczyźnie wieczerza wigilijna na dla osób bezdomnych, samotnych i potrzebujących organizowana od 15 lat z inicjatywa ks. Zygmunta Lubienieckiego. Pierwsi goście zjawili się już na kilka godzin przed rozpoczęciem Wigilii. Zaproszono ich 1.200.

- Dzieląc się opłatkiem chcemy wyrazić, że solidarnie jesteśmy z Wami - mówił abp Alfons Nossol. - Jest to paradoksalnie smutny najradośniejszy dzień naszej wspólnoty. Smutny, bo przychodzicie tu bez zakorzenienia rodzinnego, zmuszeni do tego różnymi okolicznościami.

Opolski ordynariusz życzył wszystkim, by następny rok był lepszy, by wszyscy zaznali więcej miłości. Dla wielu osób była to już kolejna z rzędu Wigilia spędzona w tym gronie.

- Jest to moja druga taka wieczerza - opowiada Małgorzata Podmostka. - Nie jesteśmy wtedy sami, a dzieci cieszą się z paczek.

- Nie chodzi o to, by się najeść - stwierdza pan Józef z Opola, który na wigilii jest już po raz siódmy. - Dla mnie najważniejsze jest to, że mogę z kimś spędzić ten wieczór. Jestem samotny, rodzina mnie opuściła i święta spędzę sam.

- Warto robić wigilię, choćby po to, by przez kilka godzin ci ludzie poczuli namiastkę domu rodzinnego - mówił ks. Lubieniecki. - To daje nadzieję, a człowiek bez nadziei to człowiek bez przyszłości.

- Widzę, że ludzie dzielą się tą odrobiną radości, którą mają. I wtedy jej przybywa - mówi ks. Leszek, który był na wieczerzy po raz pierwszy.


ostatnia zmiana: 2008-12-26
Komentarze
Polityka Prywatności