Na dniach modernizacja zapory za zbiorniku retencyjnym górującym nad Nysą wróci na listę zadań kluczowych, które zostaną - bez potrzeby stawania do konkursu - sfinansowane z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowiska.
Obiecał to wczoraj w Opolu Andrzej Sadurski, prezes Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej po spotkaniu z wojewodą Ryszardem Wilczyńskim i marszałkiem Józefem Sebestą.
- Od chwili, gdy objąłem swoje stanowisko, nie miałem żadnych wątpliwości, że najpilniejsze inwestycje hydroteczniczne w Polsce to modernizacja zbiorników w Nysie i Włocławku - stwierdził wczoraj Sadurski.
- I tym razem w grę wchodzą pieniądze pewne - dodał marszałek Sebesta. - Inaczej niż w październiku 2007 roku, kiedy to remont nyskiej tamy był co prawda na liście zadań kluczowych Ministerstwa Ochrony Środowiska, ale resort miał pieniądze tylko na jedną trzecią zadań z tej listy.
Modernizacja nyskiej tamy to od kilku lat dyżurny temat przepychanek opolskich polityków. Gdy za rządów Prawa i Sprawiedliwości tworzono wspomnianą listę zadań kluczowych, opolscy politycy stoczyli ciężką batalię, by Nysa się na niej znalazła. Gdy po wyborach wygranych przez Platformą Obywatelską listę unieważniono, politycy PiS oskarżyli PO o działanie na szkodę regionu. Atmosfery nie uspokoiła nawet wizyta minister rozwoju regionalnego Elżbiety Bieńkowskiej, która przekonywała, że wszystkich zadań wpisanych przez PiS na listę i tak nie byłoby za co zrealizować.
Opozycyjni politycy z SLD ironizowali nawet, że głównym zadaniem włodarzy regionu rodem z PO stała się walka z kolejnymi decyzjami własnego rządu.
Dziś wygląda jednak na to, że problem remontu nyskiej zapory udało się wreszcie załatwić. Jest gotowe studium wykonalności tego zadania, a w 2009 roku Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu ma otrzymać pieniądze na przygotowanie dokumentacji. W połowie 2009 roku mają też ruszyć prace na Nysie Kłodzkiej na wysokości Lewina Brzeskiego i Skorogoszczy, czyli poniżej nyskiej tamy. Sama modernizacja zapory, według zapowiedzi Sadurskiego, powinna się zakończyć najpóźniej w trzecim kwartale 2014 roku.
KZGW nie przewiduje na razie budowy kanału ulgi, który miał być dodatkowym zabezpieczeniem Nysy przed powodzią. To zadanie, szacowane na 800 mln zł, zostało uznane za zbyt kosztowne. Niewykluczone, że temat jeszcze wróci, choć miejscowi samorządowcy mówią o tym, że budowa kanału może być niekonieczna.
W Nysie to wciąż gorący temat. Wczoraj burmistrz Jolanta Barska wydała specjalny komunikat, w którym polemizuje z zarzutami mediów i opozycji, że nie potrafi rozwiązać podstawowych problemów miasta, którym rządzi od dwóch lat.
Modernizacja zapory na zbiorniku retencyjnym w Nysie nie była jedynym tematem rozmów włodarzy regionu z Andrzejem Sadurskim, prezesem Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej. Dyskutowano z nim także o Jeziorze Turawskim, z którym Opolszczyzna ma ostatnio dwa problemy. Pierwszy to zanieczyszczenie zbiornika i związane z nim uciążliwe zakwity glonów, drugie to nieoczekiwana podwyżka stawek czynszowych dla ośrodków wypoczynkowych działających na obrzeżach jeziora. Przypomnijmy: Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu podniósł stawki siedmiokrotnie, co wywołało oburzenie przedsiębiorców z branży turystycznej i interwencję Zarządu Województwa. Czy będzie ona skuteczna ? Z wypowiedzi Sadurskiego wynikało, że niekoniecznie.
- Jeśli coś kosztowało 5 groszy a teraz kosztuje 50 groszy, to cena rzeczywiście wzrosła dziesięciokrotnie, ale czy to znaczy, że jest za wysoka? - pytał retorycznie. - Nie może być tak, że w takie zbiorniki inwestowane są wyłącznie pieniądze publiczne, czyli za wszystko płacą podatnicy. Ten ciężar powinien zostać w części przerzucony i na tych, którzy dzięki tym zbiornikom zarabiają.
Sadurski, pytany o konkretne stawki, wykręcił się odpowiedzią, że będą negocjowane indywidualnie z właścicielami i dzierżawcami ośrodków wypoczynkowych.
Zabrakło też konkretnych informacji odnośnie planowanych działań na rzecz oczyszczenia Jeziora Dużego. Przypomnijmy: na Jeziorze Średnim, należącym do gminy Turawa, jeszcze w tym roku pojawić się ma aerator wymyślony przez prof.Stanisława Podsiadłowskiego, który ma oczyścić jezioro metodą natleniania wody. Co zrobić z Jeziorem Dużym, o wiele większym, nie bardzo na razie wiadomo.
- Najważniejsze jest teraz skanalizowanie brzegów zbiornika i dorzecza Małej Panwi - przekonywał wczoraj marszałek Józef Sebesta. - W przypadku województwa śląskiego jest już gwarancja, że będą na to pieniądze z programu Infrastruktura i Środowiska. Nasze województwo wciąż o te środki zabiega, możliwe też, że tzw. aglomeracja Kolonowskie wystąpi o pieniądze do naszego Regionalnego Programu Operacyjnego. A gdy woda w Małej Panwi będzie wreszcie czysta, w dalszej perspektywie oczyści się też zbiornik w Turawie.
Z prezesem Sadurskim spotkał się także prezydent Opola Ryszard Zembaczyński. Miasto Opole ma do KZGW konkretny interes: chce przejąć nieużywane urządzenia hydrotechniczne na wyspie Bolko.
- Chcielibyśmy wykorzystać je do stworzenia Muzeum Odry - tłumaczy rzecznik prezydenta Opola Mirosław Pietrucha. - Przypominam, że to element nowej strategii, która zakłada, że Opole zwróci się twarzą w stronę rzeki. Niewykluczone zresztą, że oprócz Muzeum Odry mogłyby się tam znaleźć zbiory Opolskiej Zachęty Sztk Pięknych , która w tej chwili nie ma swojej siedziby.<www.naszemiasto.pl>