Kombatanci Opolszczyzny.
Ruszyły obchody 10-lecia obrony samodzielności województwa opolskiego. 7 czerwca, rocznica żółto-niebieskiego "łańcucha nadziei", ma się stać corocznym regionalnym świętem Opolszczyzny.
W intencji włodarzy regionu, święto ma przypomnieć zryw mieszkańców sprzed dekady i ponownie wzbudzić w nich tamten entuzjazm. Dlatego tegoroczne uroczystości mają wyjątkowy rozmach: zaczęły się wczoraj od uroczystej sesji Sejmiku Wojewódzkiego, zakończy je 2 sierpnia Bal Żółto-Niebieski.
Wczorajszy dzień należał do kombatantów batalii o region. W Filharmonii Opolskiej spotkali się nie tylko politycy odgrywający wtedy pierwsze skrzypce, ale także ponad setka mieszkańców regionu, którzy zaangażowali się w założony przez Janusza Wójcika Obywatelski Komitet Obrony Opolszczyzny. Wręczono im odznaki "Zasłużony dla Województwa Opolskiego". Główną bohaterką wieczoru była jednak prof. Dorota Simonides, która odebrała dyplom Honorowego Obywatela Opolszczyzny.
Gościem specjalnym był wicepremier i szef resortu administracji i spraw wewnętrznych Grzegorz Schetyna. Pochodzi z Opola, ale swoje życie związał z Wrocławiem, gdzie zrobił wielką polityczną karierę w szeregach Platformy Obywatelskiej. O opolskim święcie mówił z wielką sympatią: - Czas pokazał, że mieliście wtedy rację- stwierdził ze sceny filharmonii.
Schetyna uspokajał też wszystkich tych, którzy boją się, że plan utworzenia 12 metropolii może być zagrożeniem dla mniejszych regionów i próbą powrotu do projektu utworzenia 12 wielkich regionów, przeciwko któremu protestowała Opolszczyzna.
Schetyna to samo powtórzył na zaimprowizowanej krótkiej konferencji prasowej. Mówił, że rząd jest otwarty na metropolitalne aspiracje mniejszych miast wielkości Opola. Ponownie komplementował obrońców regionu, przekonując, że działali w sposób racjonalny, przyzwoity i skuteczny. Zapytany o największy sukces ocalonego regionu uciekł jednak w ogólniki: - To, że udało wam się stworzyć i obronić tożsamość regionalną - stwierdził.
O bardziej namacalnych sukcesach mówił za to marszałek Józef Sebesta. Stwierdził, że pierwsze lata były ciężkie, ale od 2004 roku kondycja regionu stale się poprawia. O szansach, ale i zagrożeniach mówił wojewoda Ryszard Wilczyński. Jego zdaniem, głównym wyzwaniem jest zatrzymanie migracji zarobkowej i odnalezienie się między wielkimi regionami.
- Tym bardziej, że po otwarciu granic mamy tercet wrocławsko-katowicko-ostrawski - stwierdził Wilczyński.
W sobotę ciąg dalszy obchodów, już nie tylko dla VIP-ów, ale i zwykłych obywateli: msza w Katedrze i żółto-niebieski korowód ulicami Opola. <www.opole.naszemiasto.pl>
ostatnia zmiana: 2008-06-08