Ruszyła budowa kanalizacji wokół jez. Turawskiego na Opolszczyźnie. Koszt budowy 134 km sieci, obejmującej miejscowości i ośrodki wypoczynkowe wokół jeziora, to ponad 70 milionów zł - poinformował wójt Turawy Waldemar Kampa.
Pierwszy etap inwestycji to podłączenie rejonu Kotorza Wielkiego i południowego brzegu jeziora - ponad 26 km sieci i prawie 500 gospodarstw. Później prace przeniosą się na północny brzeg jeziora i obejmą pozostałe miejscowości. "Do 2012 roku zakończymy kanalizację całej gminy" - zapowiedział wójt.
Jez. Turawskie powstałe ze spiętrzenia wód Małej Panwi jest popularnym miejscem wypoczynku opolan i mieszkańców woj. śląskiego. Na jeziorze co roku występuje zakwit sinic - mikroorganizmów, które najlepiej czują się w zanieczyszczonej wodzie z dużą zawartością fosforu, potasu i sodu. Skanalizowanie miejscowości wokół akwenu jest krokiem do pełnego oczyszczenia jeziora.
"Do pełni szczęścia brakuje skanalizowania całego dorzecza Małej Panwi. Na szczęście po opolskiej stronie prace już się rozpoczęły, a konieczność rozwiązania problemu widzi też marszałek woj. śląskiego" - wyjaśnił Kampa.
Zapowiedział, że kolejnym problemem do rozwiązania będzie neutralizacja osadów dennych, które napłynęły do jeziora przez lata, i zawierają pokłady pożywki dla sinic. "Nawet jeśli Małą Panwią płynąć będzie woda mineralna, to - bez rewitalizacji zbiornika - zakwity będą" - ocenił wójt. Dodał, że rewitalizacja jeziora to problem przerastający możliwości finansowe gminy. "Pomysły za sto milionów nie są w naszej rzeczywistości realne. Trzeba wykorzystać inne możliwości - przede wszystkim dotlenienie wody" - zaznaczył Kampa.
Urządzenie dotleniające wodę - aerator - pracuje na jez. Średnim. Zdaniem wójta doskonale spełnia swoje zadanie - mimo wysokich temperatur w wodzie nie ma sinic. "Kilka takich aeratorów, plus środek wytrącający fosfor, i już odcinamy pożywkę sinicom. To metoda małych kroków. A dotlenianie wody nikomu nie zaszkodziło" - podkreślił wójt.