Kilka tysięcy studentów ze wielu rzeszowskich, lubelskich i świętokrzyskich uczelni wyższych oraz z Uniwersytetu Opolskiego wzięło udział w zorganizowanych w czwartek w tych miastach marszach i mszach św. w intencji poległych w katastrofie pod Smoleńskiem. Pamięć tragicznie zmarłych uczcił też Senat Politechniki Wrocławskiej na nadzwyczajnym posiedzeniu.
Opole. Także w czwartek ofiary katastrofy uczcili studenci, senat i władze Uniwersytetu Opolskiego. Po minucie ciszy pod Collegium Maius i uroczystości pod pomnikiem Bojownikom o Polskość Śląska Opolskiego, tragicznie zmarłych wspominano w bibliotece.
"Pasażerowie samolotu odbywali oficjalną - ostatnią, jak się okazało - podróż na uroczystości z okazji rocznicy zbrodni katyńskiej jako delegacja naszej Ojczyzny. Odtąd Katyń będzie się kojarzył z podwójną tragedią naszego narodu" - mówiła podczas uroczystości rektor Uniwersytetu, prof. Krystyna Czaja.
Kilkuset studentów, rektorzy i senat uczelni, przeszli w milczeniu przez centrum miasta. Po złożeniu kwiatów i zapaleniu zniczy pod pomnikiem, w czytelni uniwersyteckiej biblioteki odbyło się spotkanie, na którym wspominano ofiary katastrofy. Wśród tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem, szczególną postacią dla opolskiego środowiska akademickiego był były prezydent Ryszard Kaczorowski - honorowy doktor opolskiego uniwersytetu.
"Idea naszego spotkania jest taka, że wśród ofiar są postaci blisko związane z Uniwersytetem. Taką osobą jest prezydent Kaczorowski, który gościł u nas kilkanaście razy" - powiedział b. senator i b. rektor opolskiego uniwersytetu, prof. Stanisław Nicieja, który prowadził wspominkowe spotkanie.
Zaznaczył, że szczególnie pamiętana jest uroczystość wręczenia b. prezydentowi doktoratu honoris causa opolskiej uczelni w 1998 roku, ale Kaczorowski bywał w Opolu już wcześniej - po raz pierwszy cztery lata wcześniej na dużej sesji naukowej o konferencji jałtańskiej.
"Później bywał w Opolu właściwie regularnie, kilkanaście razy. Bardzo pomógł uniwersytetowi po powodzi w 1997 roku. Widząc co się stało, że biblioteka utraciła 150 tys. woluminów, był jednym z pierwszych, którzy pospieszyli z pomocą. Przekazał nam - unikatowe w tym momencie - zbiory roczników paryskiej Kultury i inne wydawnictwa emigracyjnych pisarzy. Dziś już wznowione, ale wtedy to był absolutny ewenement" - podkreślił Nicieja w rozmowie z PAP.
Inna postacią bliską byłemu rektorowi i badaczowi historii Kresów był sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, Andrzej Przewoźnik. "Piękna postać, która podniosła sprawę obudowy cmentarzy i zabytków sakralnych na Kresach. To był taki +wzorzec z Sevres+, jak postępować. Potrafił być równocześnie twardy i delikatny w negocjacjach, kompromisowy i zdecydowany. Przejechaliśmy razem kilkaset kilometrów po Podolu" - wspominał Nicieja.
PAP - Nauka w Polsce