Skala piractwa komputerowego w Polsce maleje, ale bardzo powoli, wciąż ponad połowa programów w polskich komputerach to wersje pirackie. Coraz groźniejsi są sieciowi pedofile - twierdzą uczestnicy zorganizowanej w Opolu konferencji na temat cybeprzestępczości XXI wieku.
Pytany o to, co zrobić, aby skutecznie poradzić
sobie z problemem, odpowiedział, że potrzebne jest obalenie kilu mitów
- w tym mitu o rzekomo drogim legalnym oprogramowaniu. "Jeżeli za
pakiet biurowy na trzy stanowiska do użytku domowego płacimy 250 zł, a
jest to wydatek na nawet ponad 5 lat, to gdzie tutaj jest wysoka cena.
Z kolei za system operacyjny, który kupujemy raz na 5 lat, płacimy 350
zł. Wielu z nas miesięcznie wydaje tyle na paliwo do samochodu" -
argumentował Janiszewski.
Drugim mitem do obalenia - jego zdaniem - jest mit "pirata Janosika, czy też Robin Hooda", który zabiera bogatym, a daje biednym. "Badania wykazują, że grubo ponad połowa oprogramowania podrobionego lub ściąganego z nielegalnych stron internetowych zawiera złośliwe +dodatki+ - oprogramowanie szpiegowskie, wirusy, trojany itp. Wydaje mi się, że kwestia zbudowania świadomości tego faktu jest najważniejsza" - ocenił Janiszewski.
Uczestnicy opolskiej konferencji zajmowali się też problemem internetowej pornografii - również z udziałem nieletnich. Zdaniem wiceprezes fundacji Kidprotect.pl, skala zjawiska jest bardzo duża, a ofiarami padają coraz młodsze dzieci. "Jest coraz gorzej jeśli chodzi o wiek ofiar, materiały są też coraz bardziej brutalne" - alarmowała w rozmowie z PAP wiceprezes fundacji Kidprotect.pl, Magdalena Ciołek.
Dodała, że coraz lepsze są metody ścigania sieciowych pedofilów, coraz lepiej funkcjonuje też współpraca międzynarodowa w tej dziedzinie, ale skala zjawiska jest ogromna. "Z badań amerykańskich wynika, że skazany pedofil podłączony do wariografu i zapewniony, że zeznanie nie będzie miało wpływu na jego sytuację, może przyznać się nawet do stu ofiar. A za każdym tym przypadkiem stoi dziecko" - podkreśliła. PAP - Nauka w Polsce