Nieoczekiwany sukces Zarządu Województwa. Podczas wczorajszego spotkania na szczycie w sprawie zagospodarowania prehistorycznych wykopalisk w Krasiejowie zawarto porozumienie, które uwzględnia wszystkie jego żądania.
Spotkanie odbywało się za zamkniętymi drzwiami i - jak ustaliliśmy - nie obyło się bez spięć. Ostateczny komunikat był jednak jasny: co najmniej przez najbliższe pięć lat w Krasiejowie współpracować mają zarówno Stowarzyszenie Delta budujące park rozrywki, jak Stowarzyszenie Dinopark oraz Uniwersytet Opolski, który najprawdopodobniej za pięć lat przejmie opiekę nad naukowymi badaniami.
- To spotkanie nie waham się nazwać przełomowym - powiedział nam Tomasz Kostuś, członek Zarządu Województwa a zarazem prezes Stowarzyszenia Dinopark. Władze regionu mogą mówić o ogromnym sukcesie. Na kilka dni przez sesją Sejmiku uzyskali wszystko, co chcieli. Po pierwsze: teren pod pawilonem paleobiologicznym (Dinopark postawił go na gruncie gminy) zostanie stowarzyszeniu użyczony. Po drugie: Delta zapewni swobodny dojazd do pawilonu. Po trzecie: przy Dinoparku zostanie stworzona rada naukowa z udziałem rektor Uniwersytetu Opolskiego prof. Krystyny Czai. Po czwarte: to Dinopark zbuduje preparatornię dla naukowców.
Wczorajsze spotkanie w sprawie przyszłości wykopalisk w Krasiejowie zakończył oficjalny optymistyczny komunikat: wreszcie zawarto kompromis. Przez co najmniej pięć lat będą ze sobą współdziałać samorządowe Stowarzyszenie Dinopark i komercyjne Stowarzyszenie Delta. Potem zapadnie decyzja, komu przekazać pieczę nad dalszymi badaniami w Krasiejowie. Najprawdopodobniej zadania tego podejmie się Uniwersytet Opolski, który oczywiście będzie musiał rozbudować swoje fachowe kadry.
Ale nie wszyscy byli do końca zadowoleni. Wiceburmistrz Ozimka Mark Korniak mówił dziennikarzom po spotkaniu, że wciąż za dużo jest niewiadomych, choćby w sprawie finansowania budowy preparatorni, którą zamierza za własne pieniądze postawić Dinopark.
- Pan Korniak ma prawo do własnego zdania, ale gminę Ozimek reprezentuje burmistrza Jan Labus - skomentował te wypowiedzi Tomasz Kostuś, członek Zarządu Województwa a zarazem prezes Dinoparku.
Ta rozbieżność zdań między Labusem a Korniakiem nie jest niczym nowym. Podczas spotkania władz regionu i włodarzy Ozimka, które zapobiegło rozwiązaniu Dinoparku, kompromis zawarto dopiero wtedy, gdy marszałek Józef Sebesta, zniecierpliwiony słowną przepychanką, zapytał, kto w końcu reprezentuje gminę Ozimek. Po krótkiej przerwie burmistrz Labus przejął inicjatywę i doprowadził do kompromisu. Także wczoraj, według naszych informatorów, zaczęło się od scysji. Gdy Kostuś przedstawił swój plan (pięć lat kooperacji, potem z Deltą współpracuje uniwersytet) Korniak spytał, czy to władze Dinoparku uchwaliły taki wariant. Wtedy Kostuś przypomniał, że Korniak sam zrezygnował z członkostwa we władzach Dinoparku i dlatego procedowano bez niego. Ostatecznie, mimo zgrzytów, spotkanie zakończył kompromis.
Zadecydowało pragmatyczne podejście Delty, która najwyraźniej chce współpracować i z Zarządem Województwa, i z uniwersytetem.
- Nas lokalne spory nie interesują, bo naprawdę nie mamy z nimi nic wspólnego - powiedział nam prezes Delty Piotr Lichota. - Jesteśmy nie tylko firmą komercyjną, chcemy stworzyć prawdziwe muzeum. Nie tylko chcemy zarabiać, ale także coś temu regionowi dać.
Czy porozumienie jest ostateczne? Pisaliśmy już o tym, że jego
realizację mogą utrudnić sądowe kłopoty burmistrza Labusa, na którym
ciąży nieprawomocny wyrok. Jeśli się uprawomocni, na 2,5 roku straci
stanowisko i prawo do kandydowania w wyborach. A nie wiadomo, jak do
porozumienia odniesie się burmistrz wybrany w nieuniknionych wtedy
przedterminowych wyborach oraz osoba, która zastąpi Labusa do czasu
wyborów. Tu włodarze regionu mają pole manewru: tę osobę wskazuje
wojewoda, czyli partyjny kolega marszałka Sebesty i wicemarszałka
Kostusia. <www.naszemiasto.pl>