Zarząd województwa przyśpiesza wydawanie unijnych pieniędzy
Zarząd Województwa dotrzymuje obietnicy, że zrobi wszystko, by przyśpieszyć wydawanie unijnych pieniędzy, bo dzięki temu możemy liczyć na dodatkowe środki z rezerwy resortu rozwoju regionalnego (jeśli trafimy do pierwszej piątki regionów, dostaniemy ekstra od 20 do 97 mln euro).
Kilka dni temu ogłosił listę zadań z zakresu rozbudowy infrastruktury edukacyjnej, które dostaną unijne wsparcie. Podjął też precedensową decyzję o zwiększeniu puli pieniędzy na budowę kanalizacji ściekowej: zamiast 8,6 mln euro, do podziału będzie prawie 17 mln euro.
- Po prostu sięgnęliśmy po część pieniędzy, którą pierwotnie chcieliśmy podzielić dopiero w drugim naborze - mówi nam wicemarszałek Józef Kotyś, który odpowiada w Zarządzie Województwa za unijne projekty.
Kilka dni temu ogłosił listę zadań z zakresu rozbudowy infrastruktury edukacyjnej, które dostaną unijne wsparcie. Podjął też precedensową decyzję o zwiększeniu puli pieniędzy na budowę kanalizacji ściekowej: zamiast 8,6 mln euro, do podziału będzie prawie 17 mln euro.
- Po prostu sięgnęliśmy po część pieniędzy, którą pierwotnie chcieliśmy podzielić dopiero w drugim naborze - mówi nam wicemarszałek Józef Kotyś, który odpowiada w Zarządzie Województwa za unijne projekty.
W przypadku modernizacji placówek oświatowych do podziału było w sumie 19,6miliona złotych. I tu - w odróżnieniu od konkursu na zadania z zakresu bazy sportowej - raczej nie będzie kłótni między samorządami. Sprawa jest prosta: wszystkie zgłoszone projekty (było ich 9) zostały zaakceptowane i dostaną unijne dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego.
- Przyjęliśmy generalne założenie, że musimy poprawić jakość kształcenia zawodowego w regionie. Mam tu na myśli i wyposażenie szkół, i podniesienie kwalifikacji zawodowych nauczycieli - wyjaśnia Kotyś. - Od dawna i my na Opolszczyźnie, i chyba cała Polska, mamy żal do ministra Handkego, który w swojej reformie zapomniał o znaczeniu kształcenia zawodowego.
Prawie 3 miliony złotych z tej puli pójdzie na dwie placówki podlegające samorządowi regionu: Wojewódzki Ośrodek Metodyczny i - przede wszystkim - Wojewódzki Ośrodek Doskonalenia Informatycznego i Politechnicznego. Obie kształcą nauczycieli. Reszta pieniędzy - średnio po kilka milionów złotych - trafi do opolskich powiatów, które są organami prowadzącymi dla zespołów szkół obejmujących technika i zawodówki.
W przypadku gospodarki wodno-ściekowej w grę wchodzą znacznie większe pieniądze - w sumie około 75 milionów złotych. Dodatkowe środki udało się wygospodarować, przesuwając 5,7 mln euro z drugiego naboru do pierwszego, oraz dorzucając do tej puli 2,6 mln euro, które pierwotnie miały zostać wydane na gospodarkę odpadami.
- Tu sprawa była prosta: żaden projekt związany z gospodarką odpadami nie jest dostatecznie zaawansowany - tłumaczy Kotyś. - Ale nic straconego, bo jeśli uda nam się wywalczyć dodatkowe pieniądze z ministerialnej rezerwy, to uzupełnimy tę pulę. Bo to nasz główny cel: dostać dodatkowe pieniądze. Jest i drugi: wpompować w opolską gospodarkę jak najwięcej gotówki, bo to najlepsze, co możemy zrobić walcząc z kryzysem.
Zdaniem Kotysia, także ten podział pieniędzy nie powinien sprowokować samorządowych kłótni. Co prawda cztery projekty nie przeszły progu 50 procent możliwych do zdobycia punktów, ale kryteria oceny były tu ponoć tak jasne, że ewentualne odwołania raczej nie mają szans na uwzględnienie.
Inna sprawa, że montaż finansowy obliczony na skanalizowanie Opolszczyzny to niezwykle skomplikowana układanka. Przypomnijmy: pokaźna część zadań była na liście ułożonej przez resort środowiska za czasów rządów PiS. Gdy wybory wygrała Platforma Obywatelska, lista została unieważniona, bo - jak podliczono - lista była fikcyjna: pieniędzy wystarczyło raptem na jedną trzecią zaklepanych już zadań. Teraz trzeba szukać innych rozwiązań. I tak część planowanych zadań zostanie sfinansowana właśnie z regionalnych pieniędzy, a część nadal walczy o pieniądze z programu Infrastruktura i Środowisko dzielone w Warszawie.
- W grę wchodzą tam projekty zgłoszone przez Strzelce Opolskie z Jemielnicą, Opole z okolicznymi wioskami oraz Głuchołazy. I wszystko wskazuje na to, że mają duże szansę na dofinansowanie - zapewnia Kotyś. - O pieniądze w Warszawie będą też aplikowały gmina Ozimek oraz tak zwana aglomeracja wokół Zdzieszowic.
Plan jest jasny: budowa kanalizacji ma na celu ochronę dorzecza Małej Panwi a tym samym - Jeziora Turawskiego. Tym bardziej, że są pieniądze na skanalizowanie gmin śląskich spuszczających ścieki do rzeki i jeziora.
- Jeśli ma się nam udać plan oczyszczenia zbiornika za pomocą aeratorów, to musimy ograniczyć dopływ ścieków - tłumaczy Kotyś. - Inaczej cała ta operacja nie ma sensu. Cały czas czekamy też na wniosek, nad którym pracuje gmina Turawa.
Równie ważnym celem jest ochrona GZWP 333, czyli największego w Europie podwodnego zbiornika wody pitnej, który rozciąga się od Zawadzkiego do Opola. <www.naszemiasto.pl>
ostatnia zmiana: 2009-02-10