Filharmonia nadal liczy na pieniądze

Dział: Opole

Pierwsza ofiara Muzeum Piosenki Polskiej - tak ze współczuciem nazywa się Filharmonię Opolską.

To efekt decyzji ministra kultury i dziedzictwa narodowego. W ubiegłym tygodniu Bogdan Zdrojewski przedstawił listę rankingową projektów w ramach priorytetu "Kultura i dziedzictwo narodowe", które otrzymają unijne dofinansowanie.

Z listy wynika, że pieniądze otrzymają m.in. Opera Leśna w Sopocie i Narodowe Centrum Piosenki Polskiej w Opolu, zresztą jako jedyna inwestycja w województwie opolskim. Poza burtą finansowania znalazła się natomiast Filharmonia Opolska, która bardzo intensywnie zabiegała o to, by trafić na ministerialną listę.

- Jesteśmy na drugim miejscu listy rezerwowej - mówi Eliza Wyszomirska- Kurdej, zastępca dyrektora ds. inwestycyjnych filharmonii. - Byliśmy zdziwieni, że amfiteatr, który od kilku lat się nie rozwijał, wystartował w tym samy konkursie projektów co my.

Walka o pieniądze z Unii Europejskiej toczyła się przy użyciu wszystkich dostępnych środków promocji. U ministra o pieniądze na rozbudowę amfiteatru zabiegał zarówno prezydent Opola, jak i przedstawiciele Opolskiego Urzędu Marszałkowskiego (samorząd województwa jest organem prowadzącym placówki). Sama Filharmonia uruchomiła natomiast akcję "Całą Opolszczyzna wspiera filharmonię", która polegała na wysyłaniu kartek pocztowych do ministerstwa z prośbą o dotację.

Po opublikowaniu listy rankingowej okazało się, że lepiej oceniony został jednak projekt modernizacji amfiteatru.

- To osobisty sukces prezydenta Zembaczyńskiego - mówił po ogłoszeniu wyników Mirosław Pietrucha, rzecznik prezydenta Opola.

- Nie tracimy nadziei i liczymy na to, że z powodu mniejszych dotacji jeden z projektów zrezygnuje, a my wskoczymy na jego miejsce - dodaje Wyszomirska- Kurdej.

Filharmonia planuje wybudowanie muszli koncertowej - otwieranej latem a zamykanej na zimę, dobudowanie jednego piętra oraz osuszenie piwnic. Według założeń projektantów, w muszli koncertowej filharmonicy graliby przez cały rok. Latem mogłoby ich słuchać nawet tysiąc osób. Do realizacji tych planów potrzebne są blisko 22 miliony złotych, o które instytucja zabiegała u ministerstwa.

- Zadowoli nas nawet kilkanaście milionów - mówi nam Wyszomirska- Kurdej. - Przewidujemy, że projekt, który jest pierwszy na liście rezerwowej i potrzebuje tych pieniędzy o wiele więcej, ostatecznie zrezygnuje z walki.

Pieniądze na inwestycje z zakresu ochrony dziedzictwa kulturalnego są także w Regionalnym Programie Operacyjnym. Tu jest jednak tak duża konkurencja, że trudno liczyć na sukces. Między innymi dlatego opolski Ratusz, nie bacząc na wcześniejsze zapowiedzi, zrezygnował z starań o wyremontowanie amfiteatru za pieniądze z RPO, zawczasu przewidując, że tak kosztowny projekt nie ma szans na dofinansowanie. <www.naszemiasto.pl>


ostatnia zmiana: 2009-02-09
Komentarze
Polityka Prywatności