Dostał już na to 9 mln zł unijnej dotacji. W nowym SCK ma się znaleźć także pub, o który studenci dopominają się od dawna. Jest jednak jeden problem: z góry wiadomo, że pub nie dostanie koncesji na sprzedaż piwa.
Odkąd zlikwidowano klub studencki Kocioł, a na jego miejscu
wybudowano Instytut Politologii, studenci skarżą się, że nie mają na
terenie miasteczka uniwersyteckiego miejsca, gdzie mogliby się
spotykać. W roli lokalu zastępczego występuje Cina Club, gdzie co
czwartek odbywa się Kocioł Party. Wtedy piwo dla studentów jest tańsze
i kosztuje tylko 4 złote.
- Jednak to nie to samo. Klub akademicki musi mieć klimat, a Cina to zwykła dyskoteka - mówi Ania z V roku pedagogiki.
Kwestia
piwa okazuje się kluczowa. Gdy klubowi Politechniki Opolskiej Graffiti
odebrano koncesję na alkohol, duża część studentów przestała tam
przychodzić.
- Graffiti jest dostępne, imprezy organizuje tam
między innymi Radio Emiter - mówi Michał Podmagórski, szef samorządu
studenckiego Politechniki Opolskiej. - Jednak wiadomo, że bez piwa
studencka impreza nie gwarantuje prawdziwej zabawy.
Innego
zdania jest Jerzy Jantos, dziekan do spraw studenckich PO. - Piwo nie
jest potrzebne, by się dobrze bawić - mówi. - Studenci mogą wstawić do
klubu automaty czy zrobić małą kręgielnię.
Szkopuł w tym, że
taka argumentacja mało kogo przekonuje. Bo takie mamy czasy, że żacy
jakoś nie mogą się bez dużego jasnego obejść.
Problem ma rozwiązać budowa Studenckiego Centrum Kultury na terenie
kampusu UO. Uniwersytet wystąpił o unijną dotację i w miniony
poniedziałek Zarząd Województwa zdecydował, że wyłoży aż 9 z 10,6 mln
zł, jakie pochłonąć ma ta ambitna inwestycja.
- To będzie klub
środowiskowy, międzyuczelniany - mówił marszałek Józef Sebesta. - Jest
potrzebny, bo brak takich atrakcji to jeden z powodów, dla których
nasza młodzież nie chce studiować w Opolu.
Nowe centrum miałoby
powstać w łączniku dobudowanym do siedziby Instytutu Chemii. Czyli na
terenie kampusu i w budynku należącym do uczelni.Problem w tym, że
żaden klub działający w tym miejscu nie dostanie koncesji na alkohol.
Rzecznik
prezydenta Opola Mirosław Pietrucha mówi, że miasto ma związane ręce.
-Musimy respektować wyrok sądu administracyjnego zakazujący sprzedaży
alkoholu w budynkach opolskich uczelni - Pietrucha.
Wiceprezydent Arkadiusz Karbowiak dodaje, że władze uczelni były o tym informowane na różnych spotkaniach.
-
Źle by było, gdyby zignorowały nasze ostrzeżenia - mówi. - Bo może się
okazać, że zbudują tam centrum, a potem będą oburzone, że nie chcemy mu
dać koncesji. I podniesie się krzyk, że miasto nie lubi studentów.
Co
na to władze uczelni? Stefan Marek Grochalski, prorektor UO do spraw
kształcenia i studentów, przekazał przez rzecznika uczelni, że wolałby
umówić się na rozmowę już po podpisaniu umowy o dofinansowaniu.
Ważniejsze
jednak od rozmowy z mediami jest podjęcie rozmów z Ratuszem. I to zanim
uczelnia zbuduje lokal, w którym będzie się można napić zielonej
herbatki i coca coli.
Źródło: nto.pl