13 października 2012 (sobota), godz. 19:00
Ceny biletów:
- 80 zł - w przedsprzedaży
- 90 zł - w dniu imprezy
Scott Henderson
dorastał w złotej erze bluesa i rocka. Ucząc się gry na gitarze,
Henderson był pod wpływem takich talentów jak Jimmy Page,
Jeff Beck, Jimi Hendrix, Ritchie Blackmore czy wielkich
gitarzystów bluesowych jak Albert King i Buddy Guy. W 1984,
wraz z basistą Gary Willisem, Henderson założył formację Tribal Tech.
Po dziewięciu, cieszących się wielkim uznaniem albumach – z
najnowszym z 2000 roku zatytułowanym "Rocket Science", Scott Henderson
udowodnił, że jest światowej klasy gitarzystą i kompozytorem. W 1984,
wraz z basistą Gary Willisem, Henderson założył formację Tribal Tech.
Po dziewięciu, cieszących się wielkim uznaniem albumach – z
najnowszym z 2000 roku zatytułowanym "Rocket Science", Scott Henderson
udowodnił, że jest światowej klasy gitarzystą i kompozytorem. W 1991
roku otrzymał nagrodę Gitarzysty Jazzowego #1 magazynu Guitar World, a
w styczniu 1992 roku nagrodę Gitarzysty Jazzowego #1 z corocznego
głosowania czytelników Guitar Player. Oprócz
tegowydał trzy albumy bluesowe, które spotkały się z
entuzjastycznym przyjęciem przez fanów. Scott wydał
również dwa albumy z Vital Tech Tones, trio w
którego skład wchodzą również basista Victor
Wooten, były lider Journey i Vital Information oraz perkusista Steve
Smith. Jego pasja i doświadczenie sprawiły, że obecnie wykłada on na
wydziale w Musician's Institute w Hollywood oraz pisze artykuły dla
magazynów Guitar Player, Guitar World i Guitar School.
Alfred Publishing wydało także dwa filmy instruktarzowe prowadzone
przez Hendersona, zatytułowane "Jazz Fusion Improvisation" oraz
"Melodic Phrasing" – oba wydane na jednej płycie DVD pod
tytułem "Scott Henderson – Jazz Rock Mastery".
Jeff Berlin
jest legendą gitary basowej. Urodzony w muzykalnej rodzinie, uważany
był za cudownego skrzypka, ale mając 14 lat zaczął grać na gitarze. Od
1970r. grał w zespołach bardziej znanych muzyków, ale wydał
też kilka solowych albumów. Przez kilka lat grał z Bill'em
Bruford'em i odrzucił propozycję grania w Van Halen.
Jeff występował u boku takich artystów jak Billy Cobham,
John McLaughlin, Jermaine Jackson, Isaac Hayes, Bill Bruford, Yes,
Allan Holdsworth, Toots Thielemans, Larry Coryell, David Liebman,
Arturo Sandoval, Michael i Randy Brecker, Mike Stern i Bill Frisell.
Grał również z takimi super-gwiazdami jazzu i rocka jak Pat
Matheny, Rush, Bill Evans, Jaco Pastorius, Stanley Clark. W latach 90,
Jeff odszedł ze świata muzyki. Powodem był rak jego syna. Odłożył
gitarę basową na bok, by móc zostać ze swoim synem w domu w
trakcie jego leczenia. W tym czasie Jeff otworzył szkołę muzyczną The
Players School of Music (www.playerschool.com) w Clearwater. Zaczął
również pisać dla magazynów Guitar Player i Bass
Player, wkrótce - za sprawą swoich mocnych, bezpośrednich
komentarzy wraz z poglądami na edukację sprawiły, że Berlin stał się
jednym z najbardziej poszukiwanych i pożądanych nauczycieli gry na
gitarze basowej jak i muzyki w ogóle.
Gdy lekarze ogłosili, że syn Jeff'a pokonał raka, Berlin szybko
wrócił do gry na basie – i to ze wspaniałym
skutkiem. Obecnie gra koncerty ze swoim zespołem The Jeff Berlin Group
w ramach międzynarodowych tras. Od tego czasu nagrał 7 solowych płyt i
ma ręce pełne roboty grając z kolegami po fachu – Stu Hammem
i Billy Sheehanem w kolaboracji basowej Bx3, gra również z
geniuszem gitary, Stanleyem Jordanem w trakcie jego tras koncertowych.
Jeff Berlin brał udział we wszystkich festiwalach jazzowych na świecie.
Ciekawostką jest też to, że właściciel Dean Guitars jest takim fanem
Jeff'a, że zaproponował mu stworzenie gitary specjalnie dla niego,
która teraz jest znana właśnie jako „Jeff
Berlin”. Jeff m.in. wydał dwa szczególnie
doceniane albumy "Champion, Pump It!" oraz wspaniały "Taking Notes."
Jeff wciąż wywiera duży wpływ na nowe pokolenie basistów.
Jego techniki nauczania wciąż inspirują i pomagają ulepszyć
umiejętności graczy, którzy pragną nauczyć się języka swojej
sztuki.
Krótko mówiąc, Jeff Berlin jest prawdziwym
mistrzem.
Dennis Chambers
To była połowa lat 80'tych pamiętny odcinek programu Saturday Night
Live. George Clinton i Parliament-Funkadelic tłocznie zajeli
scenę. Pomimo ich bardzo przyjaznego lidera oraz poprzebieranych
tancerzy – wszystkie oczy skupiły się na Dennisie Chambersie.
Gdy Chambers wykonał przejście po tom'ach, prędkość okazała się
przerażająca, wydobycie dźwięków – perfekcyjne.
Widownia stała jak wryta.
Co było zdumiewające to to, że w tym samym czasie lewą ręką wydobywał
dźwięki z timba lesów i dzwonków. Społeczność
perkusistów zapamiętała ten występ. Od tamtej pory Chambers
grał covery dla brytyjskiego magazynu Rhythm, francuskiego Batteur i
amerykańskiego Modern Drummer. Wkrótce Chambers był
zapraszany do współpracy z najbardziej pożądanymi artystami
takimi jak: Mike Stern, Bob Berg, The Brecker Brothers, Steely Dan,
George Duke, John Scofield czy John McLaughlin. Niezależnie od stylu,
Chambers nie pozostawiał w swych występach miejsca na "nijakość".
Samouk co do joty, pierwszym instrumentem Dennisa Chambers był prosty
zestaw perkusyjny. Jednakże przy profesjonalnym sprzęcie czuł się jak
ryba w wodzie. "Kiedy dołączyłem do P-Funk, mieliśmy już perkusistę,
ale on odszedł." wspomina Chambers. "Ustawili cały jego komplet na
scenie, ale on nigdy nie wrócił! Pewnego dnia powiedziałem
im żeby przenieśli cały ten sprzęt do mojego zestawu i, że zagram na
tym sam. Słuchałem dużo muzyki latynowskiej i perkusistów
jak Mongo Santamaria czy Tito Puente. Widziałem też jak Ndugu grał na
bębnach i perkusji z Santaną. Oczywiście ja czułem potrzebę
konkurowania z nimi, więc próbowałem tego samego w domu. Na
początku ponosi się porażkę, ale próbuje się dalej."
Do dziś, Dennis Chambers wydał już dwa filmy instruktażowe DCI, dwie
solowe płyty CD i długą dyskografię. Między trasami koncertowymi
mógłby grać sesje w Baltimore, gdzie mieszka, ale jak sam
mówi: "Nie chce przeszkadzać w tym co wypracowali sobie
lokalni gracze, nie chce zabierać jedzenia z ich stołu."
Dennis Chambers swoją przygodę z perkusją rozpoczął jako czterolatek, a
jako sześciolatek grał w nocnych klubach. Jest samoukiem, a jego
pierwszym instrumentem był prosty zestaw perkusyjny. Jednakże przy
profesjonalnym sprzęcie czuł się jak ryba w wodzie. W latach 1978
– 1985 grał w zespole „Parliment and
Funkadelic”. "Kiedy dołączyłem do P-Funk, mieliśmy już
perkusistę, ale on odszedł." wspomina Chambers. "Ustawili cały jego
komplet na scenie, ale on nigdy nie wrócił! Pewnego dnia
powiedziałem im żeby przenieśli cały ten sprzęt do mojego zestawu i, że
zagram na tym sam. Słuchałem dużo muzyki latynowskiej i
perkusistów jak Mongo Santamaria czy Tito Puente. Widziałem
też jak Ndugu grał na bębnach i perkusji z Santaną. Oczywiście ja
czułem potrzebę konkurowania z nimi, więc próbowałem tego
samego w domu. Na początku ponosi się porażkę, ale próbuje
się dalej."
Od roku 1985 brał udział w wielu nagraniach sesyjnych w Nowym Jorku i
był perkusistą w wytwórni Sugar Hill Record Company. W tym
samym roku dołączył do „Special EFX”, a w 1987r. do
grupy David'a Sanborn i grupy John'a Scofield. Niedługo potem dołączył
też do zespołu takich gwiazd jak Mike Stern/Bob Berg. Dennis Chambers
grał także z wieloma różnymi artystami, m.in. The Brecker
Brothers, Steely Dan, George Duke, John Scofield czy John McLaughlin.
Niezależnie od stylu, Chambers nie pozostawia w swoich występach
miejsca na "nijakość" i nudę.